Społecznik Strażak Biegacz – czyli Robert Chądzyński we własnej osobie

Redakcja: Naszym gościem jest Pan Robert Chądzyński

Robert Chądzyński: Witam serdecznie

Redakcja: Od wielu lat działa Pan na rzecz wspólnoty lokalnej, w ostatnim czasie chyba na nieco innym polu…

Robert Chądzyński: I tak i nie (śmiech). To prawda nieco mniej w parafii i w szkole podstawowej. Najstarsza córka skończyła szkołę i kontynuuje naukę w Częstochowie. Tam teraz jestem przewodniczącym Rady Rodziców.

Redakcja: No tak dzieci dorastają… wspomniał Pan o parafii?

Robert Chądzyński: Tak kiedyś prowadziłem kronikę, stronę internetową, robiłem zdjęcia i prowadziłem profil na portalu społecznościowym. Dziś ograniczam te działania. Po prostu brakuje czasu.

Redakcja: Strona internetowa parafii jest jakby mniej aktywna. To co Pan teraz porabia?

Robert Chądzyński: Jeśli chodzi o działalność społeczną to przede wszystkim skupiam się na Ochotniczej Straży Pożarnej. Od marca 2016 roku jestem wiceprezesem w OSP Huta Stara A.

Redakcja: Czyli walka z żywiołem

Robert Chądzyński: Nie tylko. Straż pożarna niesie pomoc w każdym zagrożeniu. Przy walce z pożarami również. Dziś straż pożarna to również praca z młodzieżą w ramach Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych, działalność edukacyjna w szkołach, czy praca z różnymi lokalnymi środowiskami.

Redakcja: Czy to również działalność dobroczynna jak Szlachetna Paczka?

Robert Chądzyński: Tak, to kolejny rok kiedy włączam się w to przedsięwzięcie. W pierwszym roku byłem Wolontariuszem. Z grupą przyjaciół z terenu naszej gminy udało się zorganizować Paczkę do ponad 10 rodzin. W kolejnych latach byłem darczyńcą, i wolontariuszem. Ostatnio wraz z innymi Druhami dostarczamy Paczki w finałowy weekend do rodzin. Pomagamy prawie we wszystkim, wnieść łóżko, przestawić meble, dostarczyć opał czy wnieść paczki. Takie zadanie…

Redakcja: Znamy Pana z działalności również na poziomie regionalnym…

Robert Chądzyński: Tak jestem drugą kadencję członkiem Komisji Rewizyjnej Śląskiego Towarzystwa Marketingowego. Wraz z kolegami organizujemy Wieczory z Marketingiem w Katowicach i Częstochowie, Kongres Ludzi Marketingu w Katowicach oraz szkolenia i konferencje. Pracy jest naprawę dużo.

Redakcja: Angażuje się Pan również w działalność sportową?

Robert Chądzyński: Zwłaszcza ostatnio. Od kilku lat jako Stowarzyszenie w Gminie Poczesna organizujemy Rywalizację o Puchar Stowarzyszenia dla rowerzystów. W tym roku rywalizacja została również rozszerzona o biegaczy i chodzących z kijami.

Redakcja: Bieg to również Pana inicjatywa?

Robert Chądzyński: Można tak powiedzieć. Z okazji 90-lecia OSP Huty Starej A zorganizowaliśmy w zeszłym roku bieg na 5km. W tym roku też planujemy podobne przedsięwzięcie w dniu 6 maja. Będą dwa dystanse na 5 km i 10 km dla biegaczy i 5 km dla chodzących z kijami. Impreza jest planowana na ok. 200 – 250 uczestników. Podglądam innych organizatorów i chcę czerpać z ich doświadczeń, tak aby nasz bieg w maju był jeszcze lepiej przygotowany od poprzedniego. Już dziś serdecznie zapraszam.

Redakcja: A dużo Pan biega?

Robert Chądzyński: O tak. Od kilku miesięcy, zaczynałem od 2 km, których na początku nie byłem w stanie przebiegnąć. Dziś biegam po 10 km i zaczynam przygodę z biegami masowymi. Udało nam się zebrać kilkunastu zapaleńców, którzy 2-3 razy w tygodniu biegają po naszej okolicy. Założyliśmy grupę na Facebook’u i biegamy. Polecam każdemu.

Redakcja: Lokalna społeczność poznała Pana również jako prezesa Stowarzyszenia w Gminie Poczesna.

Robert Chądzyński: Oczywiście, wraz z grupą lokalnych działaczy społecznych kontynuujemy to przedsięwzięcie. Staramy się przyglądać się problemom mieszkańców i w miarę możliwości pomagamy. Zmieniamy nieco profil działania. Chcemy wrócić do naszych pierwszych projektów Społeczeństwo Obywatelskie, Warto Rozmawiać. Chcemy wrócić do organizowania bezpłatnej pomocy prawnej, spotkań z samorządowcami, parlamentarzystami. Czy się uda – zobaczymy…

Redakcja: Jest Pan uważany za osobę niezwykle aktywną…

Robert Chądzyński: Pamiętam rozmowę z  moim kolegą Wojtkiem (Wojtek nie gniewaj się na mnie, że z imienia cię przywołam). Mówił tak: Idę do szkoły, patrzę a tam Pan Robert, idę do kościoła a tam Pan Robert, stoję na przystanku a tu Pan Robert… boje się otworzyć lodówkę (śmiech) – ta rozmowa dała mi do myślenia.

Redakcja: Czyli aktywność może być tak odbierana ?

Robert Chądzyński: Chyba tak, chodź Wojtek mówił to jako żart. Teraz myślę, że nie wszyscy widzieli w tym bezinteresowną chęć pomagania.

Redakcja: W 2014 roku startował Pan w wyborach samorządowych…

Robert Chądzyński: Kandydowałem na radnego i wójta. Chodź wynik wyborczy miałem bardzo dobry, no cóż nie wygrałem. Była to lekcja demokracji i pokory… Mam głowę pełną pomysłów dla mieszkańców, liderów lokalnych i sportowych, przedsiębiorców… cóż może kiedyś będę mógł się z pomysłami podzielić.

Redakcja: Będzie Pan kandydował w kolejnych wyborach?

Robert Chądzyński: Tego jeszcze nie wiem. Myślę, że za wcześnie jeszcze na taką decyzję. Na dziś mogę powiedzieć, że pochłania mnie życie zawodowe i społeczne, z trudem znajduję czas dla  mojej rodzinny. Nie zastanawiałem się nad tym. Chodź jak mówi klasyk, nigdy nie mów nigdy (śmiech)

Redakcja: Cóż na koniec pozostaje życzyć Panu wytrwałości i dużo sił

Robert Chądzyński: Dziękuję oby życzenia się spełniły